Cezary Baryka z Przedwiośnia

Cezary Baryka z „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego. Obserwujemy jego szczęśliwe dzieciństwo oraz burzliwą młodość w Baku. Do czternastego roku życia był wychowywany przez oboje rodziców Jadwigę i Seweryna. Wszystko zmieniło się gdy jego ojciec wyjechał na wojnę. Cezary został sam z matkę i poczuł zew wolności. Stawiał się jej, chuliganił, został nawet wyrzucony ze szkoły. W tym czasie wybucha rewolucja. Młody Baryka podchodzi do niej bardzo entuzjastycznie, gdyż jej nie rozumie. Podczas rewolucji jego poglądy zaczynają się zmieniać, umiera jego matka, jednak nie to jest bezpośrednią przyczyną tej zmiany Cezary gdy pracuje przy rozwożeniu trupów zauważa ciało młodej Ormianki. Wtedy to zdaje sobie Autor sprawę z tego, ze rewolucja pochłania niewinne ofiary. Spotyka swego ojca, który przedstawia mu idylliczny obraz szklanych domów w ojczyźnie Polsce. Wyruszają tam razem, jednak po drodze Seweryn umiera.

 

Cezary samotnie dociera do ojczyzny. Niestety, rozczarowuje się jej widokiem. Na fali ogólnego entuzjazmu bierze udział w wojnie polsko-bolszewickiej, jeszcze wtedy nie ma w sobie w pełni rozwiniętej tożsamości obywatelskiej, jednak jest to poważny krok w tym kierunku. Potem z towarzyszem broni Hipolitem Wielosławskim wyrusza w jego rodzinne strony do Nawłoci. Lecz ten etap nie kończy się dla niego szczęśliwie. Zaplątany w intrygi miłosne, bezwiednie przyczynia się do śmierci Karoliny i wdaje się w romans z Laurą. Trzeci etap życia Baryki ma typowo polityczne akcenty. Gajowiec – stary przyjaciel matki i propagator programu spokojnych reform „walczy o duszę” Cezarego z Lulkiem – zażartym komunistą. W końcówce powieści Cezary bierze udział w demonstracji komunistycznej na Belweder- nie znaczy to jednak, że obrał drogę Lulka.

W osobie Cezarego Baryki przedstawia Żeromski rozterki młodego człowieka dwudziestolecia międzywojennego, takiego, który zachłysnął się wolnością kraju lecz jest rozczarowany kształtem nowej, niepodległej ojczyzny. Nawiązując do życia Cezarego można przytoczyć kolejny cytat, tym razem Arystotelesa, a mianowicie: „Korzenie wychowania są gorzkie ale owoc jego jest słodki”.

Jaki wpływ osobiste doświadczenia mają wpływ na twórczość pisarzy na podstawie Trenów Jana Kochanowsikego

Wydaje mi się, że doświadczenia życiowe są siłą sprawczą wielkich zmian w życiu nie tylko w odniesieniu do postaci wykreowanych na kartach powieści. Niejednokrotnie przeżycia autorskie stają się podstawą do stworzenia utworu, z którego wyłania się zupełnie nowe oblicze twórcy. Mam na myśli przede wszystkim utwory liryczne, w których podmiot możemy bez wątpliwości utożsamić z postacią poety. Takie parte parole poety wypowiada jego uczucia i emocje i pokazuje jak dane doświadczenie wpłynęło na postrzeganie siebie i świata przez tego twórcę. Najlepszym dowodem na to, że doświadczenie życiowe może wpłynąć na sposób postrzegania samego siebie przez autora są moim zdaniem „Treny” http://kochanowski.klp.pl/ser-161.html  Jana Kochanowskiego pisane po śmierci ukochanej córki Urszuli oraz wiersze poetów, którzy przeżyli okrucieństwa wojny, jak np. Tadeusz Różewicz.

Analizę doświadczeń osobistych, które ujawniają się na kartach utworów rozpocznę od wiersza Tadeusza Różewicza pt. „Ocalony”. Uważam, że jest to utwór, w którym, podobnie jak Kochanowski w „Trenach”, przedstawia Różewicz samego siebie po doświadczeniu życiowym, które pozwoliło mu odkryć zupełnie nowe oblicze egzystencji. Autor opisuje przeżycia podmiotu lirycznego, który przetrwał wojnę. Ocalenie jest jednak tylko częściowe, gdyż dotyczy wyłącznie sensu fizycznego. Wszystkie ideały w jakie wierzył, wszelkie istotne niegdyś wartości duchowe zostały podczas wojny podeptane. Zatarły się dla niego granice między dobrem a złem, ponieważ w czasie walk zrozumiał, że życie, które zawsze uważał za najwyższą wartość wcale nią nie jest. A to z sprawą moralnego relatywizmu – człowiek walczył za ojczyznę, a odebranie życia temu, kto stawał przeciwko niej było czynem moralnym, uświęconym i bohaterskim. W wierszu ciągle przewijają się obrazy wojny jako rzezi – czegoś niehumanitarnego, okrutnego, pozbawiającego człowieczeństwa. Podmiot liryczny widzi, że ocalenie życia w przypadku doświadczenia tak silnego jakim jest wojna jest ocaleniem pozornym. Nie jest już tym samym człowiekiem, którym był przed wojną. Nadal jednak wierzy w możliwość powrotu do dawnego życia. Czeka na kogoś, kto pozwoli mu na nowo uporządkować wartości, oddzieli dobro od zła. Wie, że sam nie potrafi tego dokonać. To, czego doświadczył było zbyt silnym przeżyciem i odcisnęło na jego życiu piętno, którego nie sposób się pozbyć.

Problem wpływu wojny na człowieka jest tematem przewodnim wielu wierszy Różewicza. Wystarczy wspomnieć o utworze „Zostawcie nas”, w którym w imieniu wszystkich naocznych świadków okrucieństwa wojny prosi o to, by nie wspominano o tym przykrym dla nich doświadczeniu. Także w tym wierszu wojnę przedstawia poeta jako czas zezwierzęcenia człowieka. Utwór pt. „Cierń” porusza problem wiary – człowiek, który przeżył wojnę, widział jej okrucieństwo nie potrafi uwierzyć w istnienie Boga. Wiara w Najwyższego upadła wraz z wiarą w drugiego człowieka. Jak widać wojna to jedno z przeżyć, które zmienia człowieka. Czy jest to jednak zmiana na lepsze? Wydaje mi się, że w tym przypadku trudno to oceniać w tych kategoriach. Człowiek, który przeżył coś takiego dostrzega, że pod zewnętrzną powłoką człowieczeństwa każdy kryje w sobie zwierzę, które w takich sytuacjach jak wojna wychodzi na powierzchnię. Uważam, że „Ocalony” to wiersz, w którym wyraźnie widać, że doświadczenie życiowe nie jest zależne od człowieka i że to nie on decyduje jak się zachować w jego obliczu.

Na zakończenie wspomnę o „Trenach” Jana Kochanowskiego. Jak wszyscy doskonale wiemy cykl trenów powstał po śmierci córki poety – Urszulki. Kochanowski poświęcił zmarłemu dziecku cykl 19 utworów, w których przedstawił swoje uczucia po jej stracie. O fakcie, że doświadczenie śmierci córki wpłynęło na poetę, a więc także na podmiot liryczny, którym stał się na kartach „Trenów”, świadczy najpełniej fakt, że „Treny” ukazują drogę, jaką przeszedł poeta po stracie dziecka. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że bohaterką „Trenów” jest zmarła córka Kochanowskiego – Urszula. Moim zdaniem cykl ten to przede wszystkim wyraz bolesnego doświadczenia człowieka przez los. Widać bowiem wyraźnie kolejne etapy przez jakie przechodzi poeta. Podmiot liryczny, na kartach trenów przechodzi daleką drogę do zrozumienia doświadczenia jakie przypadło mu w udziale i zdobycia wiary, że dalsze życie jest mimo straty możliwe. Podmiot liryczny, który ukazuje się w pierwszych trenach nie jest już tym samym, który wyłania się z ostatnich utworów w cyklu.

Jego przemianę przeanalizuję, idąc tropem krytyka Donalda Pirie’go. Zwraca on uwagę na to, że poeta przedstawia swoje przeżycia tak, jakby miały miejsce w ciągu jednej nocy. Widać to wyraźnie w Trenie XIX, gdy mówi, że zasnął dopiero godzinę przed świtem. A co działo się w czasie tej nocy? Tren I wprowadza czytelnika w sytuację. Przez 8 kolejnych, od II do IX Kochanowski waha się, żałuje i nawet mocuje się z losem. Osią całego cyklu jest zdaniem wielu badaczy Tren X, w którym widzimy podmiot liryczny na dnie ludzkiej rozpaczy. Wszystko zamyka się w jednym zdaniu „Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest”. To wokół tego Trenu toczy się cała historia, powstaje zupełnie inny człowiek. W swojej pracy Donald Pirie przedstawia wzajemną zależność w jakiej pozostają treny pozostające w tej samej odległości od Trenu X. Zauważa, że na pytania egzystencjalne z Trenu I odpowiada Tren XIX, Tren VIII i XII poruszają kwestię samotności, Nagrobek z Trenu XIII odpowiada opisowi pogrzebu i szat pogrzebowych z Trenu VII itd. A jak wygląda zmiana podmiotu lirycznego pod wpływem doświadczenia śmierci ukochanego dziecka? Wydaje mi się, że również uczucia poety zamykają się w swojego rodzaju klamrze, której centrum stanowi całkowite zniechęcenie i wielka rozpacz opisane w Trenie X. Zaczyna swoją podróż emocjonalną od pytań o sens życia i śmierci, przechodzi przez gniew, samotność, rozpacz, aż do ukojenia i odnalezienia odpowiedzi na zadane samemu sobie pytania.

Moim zdaniem „Treny” Jana Kochanowskiego są kolejnym dowodem na to, że doświadczenia życiowe zmieniają człowieka. Nie zawsze zmiana ta, jak w przypadku poety jest widoczna na końcu drogi. Nie naguje to jednak faktu, że podmiot liryczny zmienia swój sposób postrzegania świata właśnie pod wpływem doświadczenia śmierci.

Czy Rodion Raskolnikow znalazł prawdę o sobie?

Rodion Raskolnikow – główny bohater powieści Fiodora Dostojewskiego „Zbrodnia i kara”. Rodion był studentem, który każdego dnia zmagał się z trudami życia związanymi przede wszystkim z kwestiami finansowymi. Zauważał wokół siebie wiele zła, nieszczęść i cierpienia. Nie podobało mu się to co widział dlatego też podjął decyzję o przeciwstawieniu się porządkowi jaki panuje na świecie. Zdaniem Raskolnikowa całe otaczające go zło miało swoje źródło w postaci starej lichwiarki Alony Iwanownej, która na nieszczęściach innych ludzi dorobiła się majątku. Bohater Dostojewskiego powtarza teorie filozofii Hegla, wg którego ludzie dzielą się na dwie grupy – jednostki wybitne i szarą masę. Zdaniem Rodiona, który myśli te przedstawił w swoim artykule do „Słowa Periodycznego” ludzie wybitni, wyrastający jako wodzowie nad szarą masą pozostałych mieszkańców ziemi, mają prawo do łamania norm moralnych jeśli jest to niezbędne dla wprowadzenia w życie nowej idei. Bohater chce udowodnić samemu sobie, że również jest taką wybitną jednostką, dlatego też decyduje się dla dobra społecznego zabić starą lichwiarkę upatrując w niej największego wroga biednych ludzi, takich jak on sam. Rodion postawił siebie nad tłumem. Dał sobie prawo do decydowania o życiu kobiety, która jego zdaniem wykorzystywała nieszczęścia innych ludzi. Popełnił więc zbrodnię. Niestety nie wszystko ułożyło się tak, jak zaplanował. Pojawiły się bowiem myśli, których nie przewidział. Mimo, że starał się wmówić samemu sobie, że popełnił zbrodnię w szczytnym celu nie potrafił pozbyć się wyrzutów sumienia, które coraz częściej dochodziły do głosu. Nie potrafił już okłamywać samego siebie, wynajdywać kolejnych usprawiedliwień, które równie szybko jak się pojawiały znikały.

 

Wtedy w jego życiu pojawiała się Sonia i właśnie pod jej wpływem Rodion się zmienił. Doświadczenie, jakie stało się jego udziałem – zabójstwo i jego efekty wpłynęły na niego i zmieniły sposób postrzegania siebie w świecie. Dzięki pomocy Soni Raskolnikow zrozumiał, że jest takim samym szarym człowiekiem jak inni, że nie miał żadnego prawa do dokonania zbrodni. Rodion odrzuca filozofię wierzącą w istnienie Nadludzi. Postanawia odpokutować za swój czyn. Publicznie przyznaje się do winy, choć wie, że grozi mu za to zesłanie na Sybir.

Bolesne zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością jest dla Rodiona źródłem wiedzy o jego prawdziwym obliczu i wartości. Dotychczasowe poglądy, które nie przetrwały w starciu z życiem zostają przez niego odrzucone. Rodion udaje się na Sybir jako zupełnie inny człowiek. Wie, że nie posiada żadnych wyjątkowych cech, że jest jednym z wielu zwyczajnych i szarych ludzi. I ku swojemu zdziwieniu nie sprawia mu to bólu. Wydaje mi się, że bohater Dostojewskiego został bardzo mocno doświadczony przez życie. Udało mu się jednak wyjść z tej konfrontacji obronną ręką, co moim zdaniem potwierdza teorię, że doświadczenia życiowe są człowiekowi zsyłane po to, aby zmienił się na lepsze

Raymond Rambert – charakterystyka

Raymond  Rambert był dziennikarzem francuskiego pisma, który został wysłany do Oranu w celu zebrania wiadomości o Arabach. Przybył do miasta na krótko przed wybuchem epidemii, która jak się okazało, całkowicie zmieniła jego plany. Rambert liczył na to, że szybko załatwi zleconą mu przez redakcje pisma pracę i będzie mógł wrócić do Paryża, gdzie zostawił swoja ukochaną. Kiedy wybuchła epidemia dżumy i zamknięto granice miasta, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby. Rambert jasno postawił sprawę – nic nie łączy go z Oranem, jest tu tylko przejazdem, nie musi więc stosować się do obowiązujących w mieście przepisów. Był oburzony faktem, że wbrew własnej woli został zamknięty wraz z mieszkańcami w zakażonym mieście. Postanowił więc podjąć walkę o odzyskanie wolności. Początkowo uciekał się do działań legalnych – wizytował urzędy, prosił doktora Rieux o wydanie zaświadczenia, że nie jest zakażony i nie będzie stanowić zagrożenia po opuszczeniu miasta. Bohater starał się za wszelką cenę wydostać z miasta, w którym znalazł się wyłącznie ze względów zawodowych. Gdy zawiodły legalne sposoby na opuszczenie miasta, za pośrednictwem Cottarda – miejscowego przestępcy zdecydował się podjąć nielegalne działania aby tylko wydostać się z Oranu. Był gotów zapłacić każdą kwotę, jeżeli tylko umożliwi mu to powrót do ukochanej.

 

Jednak Rambert pod wpływem doświadczeń zmienia swoje podejście. Poznaje innego siebie. Nowy Rambert jest zdecydowany, aby pozostać w mieście. Kiedy pojawiła się możliwość opuszczenia miasta Rambert z niej nie skorzystał. Podjął pracę w oddziałach sanitarnych, gdzie nie opuszczał go widok cierpiących i umierających ludzi. Wydaje mi się, że to czego doświadczył w czasie epidemii pozwoliło mu spojrzeć na siebie z zupełnie innej perspektywy. Dopiero wówczas Rambert zrozumiał, że nie żyje na świecie sam, że jest członkiem pewnej zbiorowości i czy mu się to podoba, czy nie jest niemal skazany na dzielenie z nią zarówno radości jak i cierpień. Znalazł w sobie przekonanie, że mimo wcześniejszych odczuć jest coś, co łączy go z Oranem i jego mieszkańcami. Dlatego też powiedział doktorowi Rieux: „zawsze myślałem, że jestem obcy w tym mieście i że nie mam z wami nic wspólnego. Ale teraz, kiedy zobaczyłem to, co zobaczyłem, wiem, że jestem stąd, czy tego chcę, czy nie chcę. Ta sprawa dotyczy nas wszystkich.”

Właśnie dzięki dżumie, dzięki zdobytym w czasie epidemii doświadczeniom Rambert poznał prawdę o otaczającym go świecie i o sobie samym. Zrozumiał, że nie jest ważne „mieć” ale „być”. Że wśród wielu cierpiących ludzi nie mógłby być szczęśliwy. Zdał sobie sprawę z tego, że jego szczęście zależy nie tylko od niego samego ale od całej społeczności, w której przyszło mu żyć. Bo chociaż człowiek jest samotny w obliczu trudnych decyzji, w obliczu choroby czy śmierci zawsze stanowi część jakiejś większej grupy. Bohater doświadczył czegoś, co nie mogło nie wpłynąć na jego życie. Dżuma zmieniła jego podejście do życia, wpłynęła na jego hierarchię wartości. Moim zdaniem bohater Camusa jest jednym z najlepszych w literaturze przykładów na to, że człowiek doświadczony przez życie poznaje zupełnie nową prawdę o sobie samym.