Obraz wsi i chłopa w Placówce

W 1846 roku Austria rozpowszechnia plotkę o rzekomych planach zbrojnych szlachty polskiej przeciwko chłopom. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Chłopi pod dowództwem Jakuba Szeli zaczynają pustoszyć obszar zaboru austriackiego plądrując dwory szlacheckie i mordując ich mieszkańców. Historia nazwała to wydarzenie, które na bardzo długi czas wpłynęło na wrogie relacje pomiędzy dworem i wsią – „Rabacją Galicyjską”

Od takiej postawy trochę odbiega Bolesław Prus w „Placówce”. Tam widzimy znaczącą symbiozę pomiędzy „Panem a chłopem”. Mieszkańcy wsi oprócz swojej podstawowej pracy ochoczo dorabiają we dworze wykonując rozmaite drobne prace za przysłowiowe „co łaska”. Nie zmieniało to faktu, że chłopi byli pełni obaw i podejrzliwości w stosunku do dziedzica. „Chłop Panu, a Pan chłopu zawsze musi robić na przekór”. Widać to dobrze przy próbie sprzedania Ślimakowi wymarzonej łąki za bardzo niewielką kwotę. Ślimak odmawia nie ze względu na strach przed żoną, ale z braku zaufania do dworu. Pokolenie gospodarza bardzo mocno uznawało hierarchie społeczną. Przy każdym kontakcie z Panami czuli się gorsi, podejmowali ich za kolana, kłaniali się w pas zdejmując czapkę. Ku przerażeniu Ślimaka całkiem nowe pokolenie chłopów reprezentował jego syn Jędrek. Urodził się po uwłaszczeniu, wyzbywając się kompleksów i przyjmując równość stanów za fakt.

Pogardliwie odnosił się do dziedziców i miał zastrzeżenia, czy aby na pewno im należy się jakakolwiek ziemia, bo przecież oni nie plamią się żadną pracą.

A praca była życiem chłopów. Fenomenem „Placówki” jest to, że ukazuje ona prace nie jako arkadyjską wizję łatwego i lekkiego zajęcia. Stare nawyki i tradycje pracy zmuszały Ślimaka do ciągłej walki o pieniądz. Ziemia z roku na rok stawała się bardziej jałowa i dawała mniej plonów. Pola są niszczone przez deszcz, susze, grad. Stary sprzęt niszczy się, a zwierzęta nie śpią. Praca nie jest tu szczęściem, a obowiązkiem, który trzeba wypełnić. Dlatego największą radością dla człowieka jest odpoczynek.