Tomasz Judym, główny bohater „Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego. Głównym pragnieniem bohatera było pomaganie i nawoływanie do pomocy warszawskiej biedocie. Twierdził, że lekarze nie tylko swym działaniem, ale także interwencjami u osób, które są odpowiedzialne za taki poziom życia proletariatu, mogą zmienić opłakany stan higieny w zakładach pracy i siedliskach biedoty. Doktor Judym bardzo wierzył w to, że uda mu się przekonać swoich kolegów lekarzy do wsparcia ludzi ubogich. Jednak rzeczywistość okazała się być zupełnie inną i bardzo okrutną. Przedstawienie poglądów Judyma wywołało żywy sprzeciw i oburzenie w środowisku lekarskim. Uznano go za niepoprawnego idealistę i bujającego w obłokach marzyciela. Lekarze uważają, że ich zadaniem jest tylko leczenie ludzi chorych, a poprawianie poziomu higieny biedoty nie należy do ich obowiązków. Judym ma zupełnie inne zdanie. Według niego, to właśnie lekarz powinien pomóc tym biednym ludziom, że to jest jego misja społeczna, którą musi spełnić. Niestety jego koledzy lekarze twierdzą inaczej i nie chcą angażować się w spełnienie marzeń Judyma. Bohater boleśnie, choć łatwo, uświadamia sobie klęskę swych nierealnych ,,mrzonek”.
W Cisach, w których znajduje się uzdrowisko, gdzie pracował, na miejsce marzeń o poprawieniu stanu higieny i życia proletariatu pojawiają się skromniejsze, „poczciwe prowincjonalne idee”. Chociaż Judym pogodził się z porażką poniesioną w Warszawie w środowisku lekarskim to nadal próbuje spełnić swoje pragnienie w pojedynkę, pomagając biednym ludziom w szpitalu, który mieści się w uzdrowisku. Wykrywa u nich malarię, dochodzi do wniosku, że jest ona spowodowana bliskością stawów. W bohaterze narodziły się nowe marzenia. Pragnął poprawić działanie ośrodka w Cisach. Chciał wprowadzić reformy, doprowadzić do osuszenia stawów, podnieść zdrowotność mieszkańców. Na jak codziennym spotkaniu u Węglichowskich Judym przedstawił swoje pomysły modernizacji uzdrowiska. Spotkał się jednak z oporem rządzących ośrodkiem. Nie na rękę im były wielkie zmiany. Grono konserwatystów odnosiło się życzliwie do zapału młodego doktora, ale ani na chwilę nie dopuszczało go do głosu.
Tymczasem jak co roku, w lutym, do Cisów przyjechała komisja złożona z trzech udziałowców spółki, mająca kontrolować poczynania dyrekcji zakładu. Judym poczuł, że jego marzenia mogą się spełnić. Jednak rzeczywistość znowu okazała się być okrutną. Prośba o osuszenie stawów i inne pomysły bohatera nie spotkały się z odzewem ze strony komisji. Judym opuścił Cisy i przeniósł się do Zagłębia Dąbrowskiego. Tam chciał pomagać robotnikom kopalni. Odwiedziła go Joasia jego miłość. Jeszcze w Cisach oświadczył się jej i ona go przyjęła. Przyjechała wyznać mu swoje pragnienia niesienia pomocy robotnikom razem z nim. On jednak odrzucił jej propozycję i zerwał zaręczyny, tłumacząc że nie może mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani żadnej bliskiej sercu rzeczy dopóki ze świata nie zniknie zło. Dla spełnienia swoich idei poświęcił miłość i założenie rodziny. I chociaż bohater miał piękne marzenia, to w konfrontacji z rzeczywistością przegrały walkę.